Mężczyźni swoje ofiary znajdowali w knajpach w Pasażu Niepolda

i

Autor: Google Street View Mężczyźni swoje ofiary znajdowali w knajpach w Pasażu Niepolda

Zgwałcili dziewczynę na after party po imprezie w Pasażu Niepolda. Usłyszeli wyroki, ale na tym sprawa może się nie skończyć

2016-12-16 17:23

Maciej B., Daniel K. i Adam J. podali pijanej dziewczynie tabletkę gwałtu i zbiorowo zgwałcili. Sąd zdecydował, że wszyscy mężczyźni pójdą do więzienia.

Pod koniec 2015 roku poszkodowana bawiła się ze znajomymi na imprezie w jednym z klubów w pasażu Niepolda. Piła alkohol na biforze przed wizytą w dyskotece. W klubie wypiła nie więcej niż dwa piwa.

- Ustalono, że około godziny 5.00 przed klubem poszkodowana spotkała  Macieja B. i jego kolegę ze studiów - Daniela K. Ci zaproponowali jej after party – rozmowę i drinka w wynajmowanym przez Daniela K. wraz z Adamem J. mieszkaniu w pobliżu Pasażu Niepolda. Dziewczyna poszła z nimi - tłumaczyła Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu w sierpniu, kiedy mężczyznom postawiono zarzuty.

Jeden gwałt po drugim

W mieszkaniu Maciej B., Daniel K. i Adam J. zgwałcili swoją ofiarę. Na tym jednak nie koniec. Rano, Maciej B. zabrał ją do swojego mieszkania, gdzie ponownie uprawiał z nią seks wbrew jej woli.

Wyniki śledztwa wskazały, że sprawcy mogli użyć pigułki gwałtu, co, jak podaje "Gazeta Wrocławska", potwierdził dziś sąd. Mieli także chwalić się opowiadając w jaki sposób wybierali we wrocławskich klubach potencjalne ofiary napaści seksualnej i jakie były okoliczności podawania im środków odurzających.

Zgwałcił ponownie i nagrał to komórką

Maciej B. został oskarżony także o kolejny gwałt. W marcu tego roku miał uprawiać seks wbrew jej woli z inną dziewczyną, którą zabrał do domu po imprezie także w klubie w Pasażu Niepolda. Przebieg zdarzenia nagrał telefonem komórkowym.

Śledczy podejrzewają, że ofiar mężczyzn mogło być jeszcze więcej, ale nie ma na to dowodów.

To jeszcze nie koniec procesu?

Maciej B. dostał wyrok siedmiu lat więzienia, Daniel K. pięciu i pół roku, Adam J. czterech lat więzienia. W dodatku wszyscy mają też dziesięcioletni zakaz zbliżania się do zgwałconej przez siebie dziewczyny na odległość bliższą niż 50 metrów. Obrona zapowiada apelację od decyzji sądu. 

Czytaj także: Kolejki pod urzędem wojewódzkim. Żeby zająć miejsce ludzie przychodzą w nocy [AUDIO]