Na szczęście wcześniej zareagowała Ekostraż. Działacze organizacji postanowili wydobyć z auta zaparkowanego przy Franciszkańskiej zmarzniętego Czesia, bo tak ma na imię piesek.
- Otrzymaliśmy telefon o tym, że co najmniej od dwóch dni jest uwięziony pies w samochodzie zaparkowanym przed domem. Do tego auta nikt się nie zbliżał. Nie było wiadomo czyj to jest samochód. Zawiadomiliśmy policję i razem z nimi uwolniliśmy tego psa. Okazało się, że to szczeniak w niezbyt dobrej kondycji. Był dosyć chudy - opowiada mówi Anna Chrobot z Ekostraży.
Zapił i zapomniał
Właściciel psa odnalazł się dwa dni później.
- Wytłumaczył nam, że stracił przytomność i pamięć ponieważ zapił, a być może nawet w czasie tego zapijania ktoś dosypał mu czegoś do drinka. W efekcie czego już po wszystkim nie mógł sobie przypomnieć gdzie zaparkował pojazd z psem - tłumaczą na Facebooku działacze Ekostraży.
Policja prowadzi teraz postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Dotychczasowy właściciel Czesia zrzekł się prawa własności do zwierzaka. Piesek znalazł już nowy kochający dom:
Co zrobić kiedy widzimy zwierzę zostawione w samochodzie?
Mróz czy upał, brak dostępu do jedzenia i wody potrafią obejść się ze zwierzętami równie mało litościwie co z ludźmi. Dlatego kiedy widzimy samotnego psiaka za kółkiem powinniśmy powiadomić policję.
Polecany artykuł:
- Po pierwsze jak najszybciej staramy się ustalić właściciela pojazdu. Możemy głośno krzyczeć, zobaczyć czy przypadkiem nie włączy się alarm. Krzyczymy: "Halo, halo, kto jest właścicielem tego pojazdu?". Jedna z tych sytuacji może być przy supermarketach. Tutaj dobrym rozwiązaniem będzie zwrócenie się do ochroniarzy. Ochrona może przekazać taki komunikat przez system nagłaśniający - wyjaśnia Waldemar Forysiak z wrocławskiej straży miejskiej.
Za pozostawienie psa lub kota w samochodzie grożą nawet dwa lata więzienia.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: