- W Jeleniej Górze doszło do niewyobrażalnej tragedii, gdzie 12-latka zabiła nożem 11-letnią koleżankę.
- Ofiara, Danusia, była lubianą i zdolną uczennicą, natomiast Hania, zabójczyni, była postrzegana jako skryta i niemiła.
- Zdarzenie miało miejsce po lekcjach, a motywy działania Hani pozostają nieznane, budząc wiele pytań wśród rówieśników.
- Dowiedz się więcej o okolicznościach tej wstrząsającej zbrodni i reakcjach lokalnej społeczności.
Jelenia Góra. Zabójstwo małej Danusi. Tak się zachowywała zatrzymana 12-latka
Trudno zrozumieć, jak doszło do tragedii w Jeleniej Górze. 12-latka zabiła nożem 11-latkę i nikt nie wie, dlaczego tak się stało. Ofiara to Danusia (+11 l.): miła, uczynna, dobrze się ucząca, wygrywająca szkolne konkursy dziewczynka. Zabójczyni to Hania (12 l.), którą inni uczniowie charakteryzują jako niemiłą i skrytą. Żyła w swoim świecie - mówią jej koledzy, choć ona też odnosiła sukcesy szkolne, bo wygrała konkurs językowy.
- Nie miała prawie wcale koleżanek. Wcześniej na korytarzu zachowywała się bardzo głośno. Ostatnio się uspokoiła, ale zaczęła mówić dziwne rzeczy. O tych nożach często gadała. Nie wiemy, czemu Hania tak zrobiła. Przecież Danusia i ona znały się tylko z widzenia. Kiedyś obie były w harcerstwie, ale w innych drużynach – opowiadają koleżanki ze szkoły.
Feralnego dnia Hanna przyniosła z sobą nóż; podobno nie był to pierwszy raz, gdy miała ze sobą „finkę”. Po lekcjach od razu podeszła do Danusi.
- To się zaczęło już na szkolnym placu. Wtedy Hania Danusię poszarpała, groziła jej nożem. Potem poprowadziła ją w stronę tego lasku nad strumykiem – kontynuują dziewczynki z tej samej szkoły. Nad potokiem rozegrała się tragedia. Hania biła młodszą dziewczynkę. Danusia się broniła, ale to Hania miała przewagę fizyczną. I nóż.
-Widział to nasz kolega, jak się biły. Hania krzyczała do niego, żeby sobie poszedł, tylko w bardzo brzydkich słowach. Danusia wołała pomocy. Kolega mieszka blisko. Pobiegł do taty. Tata poleciał na miejsce. Zobaczyli Danusię, Hani już tam nie było. Zadzwonił po pogotowie i próbował ratować Danusię, ale było już za późno – opowiadają koleżanki ze szkoły.
Zdaniem jej koleżanek Danka ostatnio wydawała się przygaszona.
- Być może już coś wcześniej Hania jej powiedziała, jakoś groziła, straszyła, mówiła jej, że ją zabije, że ma jakiś problem? - zastanawiają się uczennice.
Dzień pogrzebu 11-latki będzie jednocześnie dniem żałoby w całej Jeleniej Górze.