Kreatywność młodych ludzi nie zna granic. Niestety, często zdarza się, że idzie ona w bardzo złym kierunku. Zwłaszcza, gdy w głowie zaszumią procenty. Przekonują się o tym m.in. siostry boromeuszki z Wrocławia, które przy ul. Rydygiera prowadzą okno życia. Nie ma tygodnia, żeby ktoś nie zabrał a to kocyka, a to śpiworka. Nie brakuje również aktów wandalizmu, czy głupich „żartów”, jak choćby wrzucanie do wanienki w oknie butelek czy śmieci.
Przypomnijmy, że pod koniec października do okna życia wszedł młody, 20-letni mężczyzna. Tylko sobie znanym sposobem zmieścił się w otworze w ścianie i... zasnął. Tak był pijany.
W ostatnim czasie, wątpliwej sławy pozazdrościła mu 20-letnia kobieta. Jak opisała Gazeta Wrocławska, weszła ona do okna życia, bo chciała sobie zrobić… selfie. Zatrzasnęła się jednak w środku i nie mogła wyjść. Na tym jednak nie koniec. Podczas próby wyjścia połamała sprzęt i skopała ściany.
ZOBACZ TEŻ: Nie kąpcie się w Odrze, nie jedzcie ryb! „Dokonano przestępstwa i zbrodni na ekosystemie rzeki
Ze względu na spore straty, siostry wezwały na miejsce policję. Okazała się, że młoda kobieta była pijana. Teraz z powodu swojego głupiego wybryku będzie miała kłopoty.
- W tym roku odnotowaliśmy 3 interwencje, kiedy doszło do wtargnięcia osób do okna życia, w tym jedna z się nie potwierdziła. W kolejnych dwóch były to kobiety, jedna z nich zobowiązała się naprawić wyrządzone szkody, a wobec drugiej skierowany został wniosek do sądu o ukaranie. Straty w tym drugim przypadku wyniosły 300 zł - informuje asp. Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
W galerii poniżej możecie zobaczyć okno życia we Wrocławiu
- Przedtem nie było kradzieży i wchodzenia do środka. Nie rozumiem kompletnie takich żartów dorosłych przecież ludzi. Gdy coś zniszczą, ciężko nam tak szybko wyremontować to miejsce, które musi być czynne cały czas. Nawet dla takiego miejsca nie ma poszanowania – powiedziała Gazecie Wrocławskiej siostra Macieja Miozga.
Przypomnijmy, że okno życia działa od 13 lat przy ulicy Rydygiera, w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza. W tym czasie udało się uratować 18 dzieci.