Nową Nadzieję tworzą głównie członkowie Nowoczesnej (Tadeusz Grabarek, Piotr Uhle, Adam Zawada) oraz ludzie związani z Rafałem Dutkiewiczem (m.in. Andrzej Łoś), a także znani politycy jak Piotr Lech czy Stanisław Huskowski. Na ich czele ma stanąć Rafał Dutkiewicz, który niedawno wrócił do Wrocławia. Były prezydent Wrocławia ma bardzo ambitne plany związane z Nową Nadzieją. Jego nazwisko, szacunek, którym się cieszy i spora popularność mają być motorem napędowym formacji.
Szczegóły projektu zostaną przedstawione już niebawem. Wiadomo, że ma zacząć działalność już teraz, a celem nie będzie obsadzanie stołków swoimi znajomymi, a faktyczna praca polityczna. W głowach co ambitniejszych członków, Nowa Nadzieja ma szansę klinem wbić się pomiędzy Prawo i Sprawiedliwość a Platformę Obywatelską. Na razie jednak nacisk postawiony zostanie na Dolny Śląsk.
I tu może dojść do sporych zmian. Nie jest żadną tajemnicą, że Rafał Dutkiewicz przyjaźni się marszałkiem województwa, Cezarym Przybylskim. Panowie są od lat w stałym kontakcie, spotykają się, darzą sporą sympatią i szacunkiem. Jeden i drugi z powodzeniem już przecież współpracowali. Wiadomo też, że Przybylski nie najlepiej się czuje wśród części swojego otoczenia. Do tego sam mówił nie raz, że koalicja z PiS, której przecież jest twarzą jest „trudna”.
Z naszych informacji wynika, że Dutkiewicz chce namówić Przybylskiego do przejścia do Nowej Nadziei. Niewykluczone też, że pierwsze kroki w tym celu zostały już wykonane.
- Marszałek nie jest szczęśliwy w obecnym układzie. Robi dobrą minę do złej gry – mówi nam jeden z jego współpracowników.
Jeśli Przybylski zdecyduje się na opuszczenie Bezpartyjnych Samorządowców, w ślad za nim ruszy część jego ludzi, którym nie w smak jest zarówno koalicja z PiS, jak i obecność pewnych ludzi w obozie BS.
Chcieliśmy zapytać marszałka Przybylskiego, co sądzi na ten temat. Gospodarz województwa jest jednak na urlopie i nie odebrał od nas telefonu.
Interesujące, że w Nowej Nadziei na poważnie biorą też możliwość pogodzenia się z Michałem Bobowcem. Polityk był w końcu związany z obozem Dutkiewicza, ale później panowie się pokłócili. Jak słyszymy od radnych wojewódzkich, warto zapomnieć o wspólnych urazach i pracować dla dobra Dolnego Śląska.
Przypomnijmy, że Bobowiec niedawno z hukiem wyleciał z zarządu województwa. Wciąż - co ważne - jest jednak radnym sejmiku.