Zabił syna

i

Autor: Tomasz Golla/Super Express Zabił syna

Ojciec strzelił synowi w tył głowy. Zapadł wyrok za makabrę w Jelczu-Laskowicach

2022-06-21 16:09

Andrzej K. wszedł do sklepu w Jelczu-Laskowicach pod Wrocławiem, w którym pracował jego syn, wycelował od tyłu w jego głowę i strzelił. Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał mężczyznę za winnego zabójstwa syna. Jaki zapadł wyrok? Sprawdźcie.

Do makabrycznego wydarzenia doszło w poniedziałek rano, 11 stycznia 2021 roku. Andrzej K., wówczas 68-letni mężczyzna, wszedł do sklepu przy ul. Kolejowej w Jelczu-Laskowicach, gdzie pracował jego syn - Piotr. Mężczyzna nagle - na oczach klientów - wyciągnął rewolwer czarnoprochowy, wycelował i pociągnął za spust. Strzelił w tył głowy swojemu dziecku, Piotr nie miał żadnych szans - zginął na miejscu.

ZOBACZ TEŻ: Zbrodnia w Kotli. 20-letnia Julia aresztowana za zabójstwa dziadka i jego znajomego

Później Andrzej K. chciał popełnić samobójstwo. Podciął sobie żyły, został jednak odratowany. W szpitalu jego stan zdrowia się pogorszył – prawdopodobnie doznał zawału serca. Gdy jego stan uległ poprawie, mężczyzna mógł w końcu usłyszeć zarzut zabójstwa.

Sprawa doczekała się finału we wtorek, 21 czerwca br., w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu, gdzie zapadł – na razie nieprawomocny – wyrok. Andrzej K. został uznany za winnego zabójstwa i skazany na dożywocie.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Dobromira Myszakowska podkreślała, że sprawstwo oskarżonego nie budziło wątpliwości, a jego wyjaśnienia odnośnie przebiegu zdarzenia pozostawały spójne z zeznaniami świadków - klientów hurtowni.

Sędzia przypomniała, że oskarżony i jego syn wspólnie prowadzili hurtownię, a ich współpraca została zakończona w 2019 r. Dodała przy tym, że z relacji osób najbliższych wynikało, że wzajemne relacje miedzy oskarżonym a synem, jeżeli chodzi o kwestie finansowe, zostały w całości rozliczone, a syn nawet służył ojcu pomocą. - Później jednak miała miejsce sytuacja, w której oskarżony – jak sam opisał to zdarzenie, które jest przedmiotem odrębnego postępowania: "stuknął syna młotkiem". Od tego zdarzenia relacje panów ustały. Syn nie kontaktował się z oskarżonym, obawiając się o swoje zdrowie i życie – mówiła sędzia

Sędzia uzasadniła, że mężczyzna zaplanował zbrodnię. Według składu sędziowskiego, nie ma szans na resocjalizację zabójcy, dlatego zapadł najsurowszy wyrok z możliwych.

Ponadto ma on zapłacić po 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia partnerce zmarłego i jego synowi - Kacperkowi, a także po 25 tysięcy złotych matce mężczyzny i jego bratu.

Zabrnie Górne: Zabiłem ojca bo znęcał się nad naszą rodziną
Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?