Problemy z łącznością - powód brak prądu oraz zasilania
Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najgorzej jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu. Przerwana została tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Zalane zostały Kłodzko, Nysa, Głuchołazy. Na wielką falę przygotowują się teraz m.in. Wrocław i Opole. W sumie powódź zabiła pięć osób. Premier Donald Tusk w poniedziałek (16 września) poinformował, że rząd zapewnił rezerwę w wysokości 1 mld zł na potrzeby miejsc i ludzi poszkodowanych powodzią. Przekazał również, że ma zapewnienie ministra finansów, że środków na pomoc bezpośrednią, jak i długofalową nie zabraknie.
Wprowadzono także stan klęski żywiołowej na obszarze części województwa dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego. Trwają zbiórki na rzecz powodzian, prowadzone są ewakuacje. Niestety pojawił się kolejny problem - problem z łącznością. "Kłopoty z łącznością występują głównie w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nie działa blisko połowa stacji bazowych. Powodem jest brak prądu oraz zalania" - przekazał PAP Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska. "Nasze służby cały czas pracują, aby przywrócić ich działanie, ale to bardzo trudne, ze względu m.in. na brak dostępu do niektórych obiektów. Tam gdzie było to możliwe, zastosowaliśmy agregaty prądotwórcze". Dodał, że Orange Polska robi "absolutnie wszystko, co możliwe", aby zapewnić łączność klientom i służbom.
Z kolei dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Play Krzysztof Olszewski zaznaczył, że "sytuacja na obszarach zagrożonych jest bardzo dynamiczna". Jak przekazał PAP, część stacji bazowych telefonii komórkowej była lub pozostaje czasowo niedostępna z powodu zalania lub braku prądu. "Nasze zespoły są już od kilku dni na miejscu i reagują na bieżąco, m.in. podłączając agregaty w miejscach, gdzie jest to możliwe. Istotnym utrudnieniem jest brak możliwości dojazdu ekip do niektórych stacji. Mimo to staramy się zarządzać siecią Play w taki sposób, by wykonywanie połączeń – mimo mniejszej liczby włączonych stacji w regionie dotkniętym powodzią – było możliwe".
Stronie Śląskie. Córka szuka rodziców. "Zmyło ich dom"
Pisaliśmy o dramatycznym apelu pani Kamili, która nie jest w stanie skontaktować się z rodzicami, mieszkającymi w zalanym Stroniu Śląskim. "Zmyło dom moich rodziców. Błagam o informację, czy ktoś wie, czy dali radę uciec? Wiesława i Henryk Król. Jeżeli ktoś ich gdzieś zobaczy, to błagam o kontakt i przekazanie, że jak tylko drogi będą przejezdne, to przyjadę po nich!" - napisała w mediach społecznościowych.