Jeśli uda się załatwić wszystkie pozwolenia, jest szansa, że prace wkrótce ruszą

i

Autor: Spółka XYZ/facebook.com Jeśli uda się załatwić wszystkie pozwolenia, jest szansa, że prace wkrótce ruszą

Ruszyła sprzedaż gadżetów ze złotym pociągiem

2016-02-29 12:13

Za 50 złotych można sobie sprawić zapalniczkę, za kolejne drugie tyle papierośnicę w kształcie sztabki złota, z rysunkiem złotego pociągu. Chyba że kupujemy na miejscu w Wałbrzychu. Wtedy każdy z tych przedmiotów kosztuje o 10 złotych mniej.

- Jak na razie poszło pięć sztuk, ale sprzedaż dopiero co dziś ruszyła - opowiada Piotr Koper.

Pieniądze z handlu gadżetami mogą się przydać odkrywcom złotego pociągu, bo prace badawcze na 65. kilometrze linii kolejowej Wrocław - Wałbrzych chcą oni sfinansować z własnej kieszeni. Sponsorzy się wycofali po tym, jak naukowcy z Akademii Górniczo - Hutniczej ogłosili, że złoty pociąg nie istnieje.

Przekładają papiery z biurka na biurko

Poza tym nastroje w kipie odkrywców nie są najlepsze. O tej porze planowali już zaczynać prace, tymczasem ciągle czekają na pozwolenia od różnych firm. 

- PKP zadeklarowało, że porozumienie z nimi będzie w marcu. Czekamy również na zgodę belgijskiej spółki, właściciela terenu po byłej fabryce porcelany „Książ”. Jestem rozczarowany. Nikomu nie zależy na tym oprócz nas, to pewnie przekładają dokumenty z biurka na biurko - mówi Piotr Koper.

Koper i Richter otrzymali za to regulamin prac od firmy Fondlar, właściciela sieci światłowodowej biegnącej przez teren działki. Odkrywcy skarbu twierdzą, że "to na razie jedyna pozytywna wiadomość, jaką możemy Państwu przekazać".

Poszukiwaniom skarbu zagrażają ... ptaki?

Rzeczywiście, pojawiła się kolejna przeszkoda. Wycinka drzew planowana była na luty. rośliny zostały już oznakowane, a plan prac przygotowała za darmo specjalistyczna firma. Wycinka jeszcze się jednak nie odbyła, tymczasem w marcu rozpoczyna się okres lęgowy wielu gatunków ptaków.

- Będziemy musieli zatrudnić ornitologa. Za jego ekspertyzę zapłacimy jakieś dwa - trzy tysiące złotych. Jeśli odkryje on na którymś z drzew gniazdo z jajami czy pisklakami, będziemy mieli problem - tłumaczy Piotr Koper.

Na koniec niełatwa przeprawa z konserwator zabytków

Dopiero kiedy badacze zdobędą komplet pism, mogą złożyć je do konserwator zabytków, która również musi wyrazić zgodę na odkrywki. Konserwator nie zgodziła się, by dostarczać jej dokumenty w miarę ich uzyskiwania. Odkrywcy złotego pociągu już wcześniej skarżyli się, że konserwator nie ułatwia im sprawy. Twierdzą, że stawia im zbyt wygórowane wymagania.

Odkrywcy dziękują za wsparcie

Odkrywcy złotego pociągu nie zamierzają się jednak poddawać. Jak twierdzą, otrzymują wyrazy wsparcia i sympatii. "To bardzo budujące, że pomimo braku widocznych efektów naszych działań cały czas jesteście z nami, interesujecie się bieżącym stanem przygotowań. Podejmując się tego wyzwania nie myśleliśmy nawet, że zainteresowanie tą akcją będzie takie duże i pozytywne. Bardzo dziękujemy" - piszą Piotr koper i Andreas Richter na Facebooku.

Czytaj także: Oszukali dolnośląski NFZ na ponad milion złotych. Fundusz próbuje odzyskać pieniądze [AUDIO]