Wrocław. Sąsiedzi wiedzieli, że Maksymilian F. ma broń. Nikt nie powiadomił służb
Sąsiedzi wiedzieli o tym, że Maksymilian F. ma broń - wynika z relacji PAP. Wiedza na ten temat była czerpana z filmików umieszczanych przez Maksymiliana F. na jednym z portali społecznościowych. Na nagraniach F. groził też policjantom, oskarżając ich o zorganizowanie nagonki na siebie. Mimo tego, nikt nie powiadomił służb o tym, że mężczyzna może być niebezpieczny.
- Mój syn opowiadał, że on miał niejednego gnata. Takiego, jak kiedyś mieli kowboje. A do tego kuszę i kolekcję noży. Syn pokazywał mi te nagrania. Mówił: "zobacz, temu coś odwaliło czy co - chce pozabijać wszystkich" - powiedział PAP jeden z mieszkańców osiedla Muchobór Wielki we Wrocławiu.
Maksymiliana F. uważali za spokojnego człowieka. "Nic nie wskazywało na to, że może coś zrobić"
Maksymilian F. był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek, 1 grudnia został zatrzymany przez patrol policji. Funkcjonariusze z komisariatu Wrocław Fabryczna przewozili go celem osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w komisariacie Wrocław Krzyki. Gdy około godz. 22.40 radiowóz był na ul. Sudeckiej, F. postrzelił obu policjantów w głowę z pistoletu, który wcześniej zdołał ukryć. Obaj funkcjonariusze zmarli w poniedziałkowe popołudnie. Z relacji PAP wynika, że sąsiedzi wiedzieli o problemach z prawem Maksymiliana F., ale uważali go za spokojnego człowieka i "nic nie wskazywało na to, że może coś zrobić".