Lądek-Zdrój znalazł się pod wodą
Fala powodziowa przeszła przez Kotlinę Kłodzką w miniony weekend. W sobotę, 14 września, w Lądku-Zdroju rzeka Biała Lądecka zalała kilka ulic, jednak najgorsze nadeszło w niedzielę, gdy w położonym powyżej Stroniu Śląskim pękła tama. Woda zalała kilkutysięczną miejscowość i dosłownie odcięło ją od świata.
Pod wodą znalazła się duża część miasta, nie było prądu, nie działały sieci telefonii komórkowej. Gdy woda opadła, oczom mieszkańców ukazał się wręcz apokaliptyczny widok: zniszczone budynki, drogi i mosty, mnóstwo błota i śmieci naniesionych przez falę powodziową.
Polecany artykuł:
Wielkie sprzątanie
Obecnie trwa wielkie sprzątanie po zniszczeniach. Dociera już pomoc w postaci zapasów wody i żywności. Zabezpieczane jest mienie powodzian, które niestety padło nie tylko ofiarą żywiołu, ale też szabrowników.
- Pracują GOPR-owcy, pracownicy naszych służb komunalnych. Pracy jest bardzo dużo, ponieważ infrastruktura w mieście jest bardzo zniszczona – apelujemy wszędzie o pomocy – potrzebujemy beczkowozów, osuszaczy. Próbujemy w mieście przywrócić normalność - mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki.
Powódź w Lądku-Zdroju niestety przyniosła śmiertelne żniwo. Zginęła jedna osoba. Burmistrz miasta mówi również, że dwie osoby są uznane za zaginione.
- Są świadkowie, którzy mówią, że auto, w którym znajdowały się te dwie osoby zostało porwane przez wodę - mówi Tomasz Nowicki cytowany przez PAP.
Przerażający widok po powodzi w Lądku-Zdroju
Jak ogromne zniszczenia przyniosła powódź w Lądku-Zdroju, można zobaczyć w poniższej galerii: