We wtorek (20 października) przed sądem rozpocznie się proces Dariusza Ś., który jest oskarżony o znęcanie się nad żoną. Mężczyzna, radny Nowoczesnej i działacz Nowej Nadziei, miał bić kobietę pięściami po głowie. Tak uważają śledczy, a Ś. twierdzi, że jest wrabiany przez byłą żonę. Polityk zawiesił swoje członkostwo zarówno w Nowoczesnej jak i w Nowej Nadziei.
Sprawa dotycząca jego partyjnego szefa jest zaś zupełnie nowa. Na razie niewiele o niej wiadomo, gdyż prokuratura zaznacza, że ma charakter rozwojowy. Pewne jest natomiast, że Piotr Uhle (zgodził się na podanie pełnego nazwiska i pokazywanie wizerunku – przyp. red.). usłyszał już zarzuty posiadania narkotyków, a dokładniej marihuany.
- Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi śledztwo przeciwko Piotrowi U., o posiadanie ziela konopi innych niż włókniste – mówi nam prokurator Justyna Pilarczyk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Za posiadanie narkotyków grozi 3 lata więzienia.
Piotr Uhle jest szefem klubu radnych Nowoczesnej i jednym z liderów tej partii na Dolnym Śląsku. Wcześniej Uhle był działaczem Platformy Obywatelskiej. Teraz zaś Uhle prężnie działa w Nowej Nadziei, czyli ugrupowaniu Rafała Dutkiewicza, byłego prezydenta Wrocławia.
- Nie wiedzieliśmy, że Piotr ma kłopoty z prawem – mówi szef N. na Dolnym Śląsku, Tadeusz Grabarek. - Na pewno sprawy tak nie zostawimy – dodaje nam polityk.
Sytuacja jest bardzo poważna. Bo jeśli Uhle zostanie skazany, to straci mandat radnego.
- To może być koniec Piotrka w polityce - mówi nam jego znajomy z Ratusza.
Sam Uhle nie chce szerzej komentować sprawy.
- Nie popełniłem zarzucanego mi czynu. Jestem przekonany, że sprawa wyjaśni się pozytywnie - napisał nam SMS.