Qazaq kuresi to dość nowy sport pochodzący ze wschodu. Wywodzi się z Kazachstanu i powstał na podstawie judo. Niektórzy określają kuresi właśnie jako połączenie judo, zapasów i sumo. Nie liczy się tu wymiana ciosów, czy dźwigni, do których ostatnio przyzwyczaja nas bardzo popularne MMA. W kuresi punktowane są obalenia. Sport ten jest jeszcze mało znany poza Kazachstanem, ale szybko zyskuje na popularności.
- Są inne stroje niż w judo. Krótkie spodenki oraz góra z krótkim rękawem. Zasady troszkę też się różnią, ale ogólnie sport polega na tym, żeby złapać partnera i rzucić go na plecy - mówi Sebastian Marcinkiewicz, wrocławianin i zeszłoroczny mistrz Europy qazaq kuresi.
>>> Na dolnośląskich drogach pojawią się nowe znaki! Sprawdźcie, o co chodzi!
- Możemy skończyć walkę przed czasem, jeżeli rzucimy partnera na plecy. Przez całą walkę zdobywamy mniejsze punkty, które na koniec walki są sumowane. Kto będzie miał więcej punktów ten wygrywa. Można też wypychać za mate, wtedy partner dostaje kary. Cztery kary to dyskwalifikacja. Natomiast dogrywka polega na takim obłapieniu się, jakby na misia i kto pierwszy wyrzuci drugiego za mate, ten wygrywa - dodaje Sebastian Marcinkiewicz.