Życie bombki zaczyna się w dmuchalni.
- Ze szklanej rurki rozgrzewanej nad palnikiem gazowym formujemy przeróżnego rodzaju samochody, świderki, gwiazdki, łabędzie, kule o różnej średnicy. Po wydmuchaniu ozdoby bombka trafia na srebrzenie. Robi nam się taka lustrzana powłoka, w której możemy się przejrzeć - tłumaczy pracownik spółdzielni tworzącej bombki.
Później ozdoby są srebrzone i malowane. Według życzenia klienta.
- Maluję Jacka i Agatkę, koty, matrioszki, lalki i kształtki różnego rodzaju - opowiada pracownica fabryki bombek.
Obejrzyj szklane cuda z Krośnic w galerii zdjęć nad tekstem!
Posłuchaj materiału Sebastiana Stelmacha: