10 lat czekali pracownicy wrocławskiego zoo na ponowne narodziny scynków nadrzewnych. 8 października na świat przyszły bliźniaki, co u tego gatunku jest rzadkością. Teraz wrocławskie zoo ma jedną z największych grup w Europie, liczącą 6 osobników.
- Bardzo się cieszymy z tego przychówku - mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. - Scynk nadrzewny to nie jest zwierzę powszechnie spotykane i łatwo się rozmnażające, a na Wyspach Salomona coraz bardziej zagrożone wyginięciem na skutek polowań oraz wylesiania. To kolejny przypadek, kiedy hodowla w ogrodzie zoologicznym może uratować gatunek przed wymarciem
Scynki nadrzewne to gatunek endemiczny występujący tylko na Wyspach Salomona. Jaszczurki te są roślinożerne, większość życia spędzają na drzewach i są jajożyworodne.
- Jest to wymagający gatunek w hodowli. Pochodzi z Wysp Salomona, gdzie klimat charakteryzuje się wysoką temperaturą i wilgotnością na poziomie nawet 90 proc., której trzeba w hodowli bardzo pilnować. Jeśli jej nie dopilnujemy, to mogą pojawić się problemy z apetytem, wylinką, a nawet rozrodem opowiada Damian Konkol, opiekun gadów w Terrarium. - U nas mają mały wodospad i oczko wodne, bo lubią zlizywać krople wody z drzew i skał. Dodatkowo dobrze jest im sadzić w terrarium żywe rośliny. Służą im nie tylko jako pokarm, ale także schronienie i urozmaicenie środowiska życia. Oczywiście rośliny te są dość szybko zjadane, więc operację ogrodniczą powtarzam niemal każdego tygodnia.
Scynki można podziwiać na I piętrze Terrarium, obok bazyliszków płatkogłowych. Maluchy są dość duże, bo mają po ok. 30 cm, ale wciąż są mniejsze od dorosłych osobników o połowę. W ich pobliżu zawsze znajduje się matka.
- Nie tylko samica, która urodziła, stała się agresywna w stosunku do opiekunów, ale również pozostałe dwie – mówi Damian Konkol. - Nastręcza to trochę kłopotów w opiece nad nimi, ponieważ kiedy wchodzę do ich terrarium, by posprzątać czy zostawić pokarm, to matka stara się bronić młodych. Na szczęście można sobie z nią poradzić.