W sprawie zgwałcenia i zabójstwa Anastazji Rubińskiej z Wrocławia jest wiele wstrząsających wątków. O dokonanie ohydnej zbrodni podejrzewany jest 32-letni Banglijczyk. Najbliżsi 27-letniej wrocławianki wciąż nie mogą uwierzyć w koszmar, który wydarzył się na greckiej wyspie Kos. 15 lipca odbył się pogrzeb kobiety, a mama Anastazji codziennie udaje się na grób córki. Taką informację przekazał dziennikarce "Faktu" ojciec zamordowanej 27-latki. Rodzice Anastazji przeżywają ogromny dramat. Mężczyzna przyznał, że przed bólem ucieka do pracy. Zachęca też do wsparcia internautów i przestrzega innych. - Może ktoś chciałby wesprzeć budowę pomnika dla naszej córeczki. Niech jej śmierć będzie przestrogą dla innych młodych ludzi. Żona chciałaby, żeby na jej grobie stanęła postać anioła, a obok była skromna płyta - powiedział "Faktowi". Zbiórkę środków można wesprzeć tutaj.
Czytaj więcej o sprawie: Mama Anastazji codziennie chodzi na cmentarz, tata ucieka w pracę. "Na grobie córeczki..."
Grób Anastazji przykrywają uschnięte wieńce. Dlaczego rodzice ich nie usuną?
W przejmującym wywiadzie pan Andrzej Rubiński opowiedział o godnym pochówku dla córki. Jest przekonany, że właśnie tyle rodzice mogli zrobić dla Anastazji. Zwrócił też uwagę na uschnięte kwiaty. Dlaczego do tej pory tam są?
- Na grobie córeczki cały czas są jeszcze kwiaty i wieńce z pogrzebu, uprzątniemy je po 6 tygodniach, tak mówi stare polskie porzekadło. Jak tylko znikną te uschnięte kwiaty, to grób wyłożymy betonową skrzyneczką i wsypiemy do niej białe kamyczki. Tak chce moja żona - przekazał Andrzej Rubiński, cytowany przez "Fakt".
Rodzina chce, aby pomnik dla Anastazji był gotowy na rocznicę śmierci Anastazji. Wrocławianka spoczęła w grobowcu, w którym pochowana była jej babcia, mama jej ojca. Bliskim kobiety składamy wyrazy współczucia. Do sprawy podejrzanego Banglijczyka i kolejnych wątków będziemy wracać w naszym serwisie.