Ś. jako szef koncernu medycznego PCZ miał dokonać wielomilionowych oszustw na szkodę m.in. jednego z banków oraz kilkuset osób.
Skrzywdzony przez Państwo
Główny oskarżony, Romuald Ś., spędził w areszcie prawie rok. Wyszedł na wolność po wpłaceniu miliona złotych kaucji. Jak mówi, został przez Państwo skrzywdzony.
- Odebrano mi wszystko. Oczekuję w ramach tego co mi zrobiono i co Wysoki Sąd będzie rozstrzygał, jedynie sprawiedliwości - mówił przed sądem Romuald Ś.
Oskarżony oraz jego obrońcy na początku rozprawy długo walczyli, aby proces się nie zaczął. Przekonywali m.in., że akt oskarżenia powinien być zwrócony prokuraturze, aby ta przygotowała go należycie, przesłuchując wszystkich kilkuset świadków. Pojawił się też wniosek o wysłanie tak zwanych pytań prejudycjalnych do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, z obawy na możliwość politycznych nacisków. Wszystkie wnioski zostały jednak przez sąd odrzucone.
>>> Karambol na A4. Zderzyło się siedem ciężarówek i auto osobowe [UTRUDNIENIA, AUDIO]
Celowe bankructwo
Koncern PCZ kontrolował szpitale, apteki, przychodnie i sanatoria. Zbankrutował wiosną 2015 roku. Zdaniem prokuratora, Romuald Ś. celowo doprowadził spółkę do bankructwa.
- Przy wykorzystaniu spółek specjalnie do tego powołanych, następował transfer z rachunków spółki PCZ na rachunki firm powiązanych osobiście z głównym oskarżonym - tłumaczy prokurator Marcin Kucharski.
Z tych pieniędzy były potem kupowane m.in. nieruchomości, bardzo luksusowe samochody czy inne luksusowe dobra. Co ciekawe w samej firmie, likwidowanej dziś przez syndyków, brakuje majątku. Do tej pory udało się odzyskać jedynie niewielką jego część.
Kupowali obligacje, liczyli na zyski
W sumie w tej sprawie poszkodowanych jest około 600 osób. Proceder wyglądał następująco. Poszkodowani otrzymywali nieprawdziwe informacje na temat stanu finansów firmy PCZ. Następnie, za namową firm zajmujących się sprzedażą akcji i obligacji - kupowali je. Liczyli na spore zyski. Zamiast tego, nie otrzymali nic. Jednym z pokrzywdzonych jest pan Andrzej.
- Wykupiłem akcje i obligacje firmy PCZ. Na 100 tysięcy złotych akcje i na 200 tysięcy obligacje. Nic nie otrzymałem - mówi pokrzywdzony.
Łącznie na ławie oskarżonych, oprócz Romualda Ś. zasiada także 5 innych osób. Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz pranie brudnych pieniędzy.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: