Minął już niemal rok

Matka z córką przepadły bez wieści. Wcześniej "sprzedawały" piece i nagrobki

2024-03-09 4:30

Renata i Wiktoria Majchrzak, matka i córka, przepadły bez śladu rok temu. Ostatni raz widziane były we Wrocławiu. W tle są niejasne interesy związane ze sprzedażą pieców i nagrobków. Gdzie są kobiety? Oto najnowsze ustalenia.

W poniedziałek, 13 marca 2023 roku, Renata i Wiktoria Majchrzak widziane były po raz ostatni. Wyszły z mieszkania przy ul. Olszewskiego we Wrocławiu i słuch po nich zaginął. Miały spotkać się w sprawie prezentacji artykułów grzewczych, które sprzedawały. Matka i córka miały zamiar udowodnić jednemu z internetowych ekspertów z tej dziedziny, że ich produkt jest wysokiej jakości. Ale do spotkania nie doszło. Zaczęło się za to robić tajemniczo…

W mediach społecznościowych pojawił się film, na którym kobiety mówiły o konflikcie ze wspomnianym ekspertem. Niedługo potem na popularnych fanpejdżach, na których zamieszczane są posty o zaginionych, pojawiła się dramatyczna informacja, że z kobietami nie ma kontaktu i możliwe jest "zagrożenie ich zdrowia i życia". Oficjalne zgłoszenie o zaginięciu do mundurowych wpłynęło dopiero w sobotę (18 marca).

Kobiety oszukiwały w Internecie?

Ruszyły poszukiwania, a tymczasem w Internecie zaczęły pojawiać się komentarze ludzi, którzy twierdzili, że kobiety są im winne pieniądze. Szybko okazało się bowiem, że zajmowały się nie tylko sprzedażą – jak same twierdziły - nowoczesnych pieców „SolZbych”, ale również handlowały w sieci nagrobkami. W marcu ubiegłego roku rozmawialiśmy z jednym z ich klientów, mieszkańcem Legionowa. Zamówił on - poprzez portal sprzedażowy - nagrobek od firmy, której właścicielką była 19-letnia Wiktoria. Cena była atrakcyjna. Mężczyzna zapłacił zaliczkę (ponad 3 tysiące złotych), ale nagrobek nigdy nie dotarł. Gdy dowiedział się o tym, że kobiety są poszukiwane, postanowił zgłosić sprawę na policję.

Takich osób - które wpłaciły zaliczki czy też zapłaciły za towar, którego nigdy nie otrzymały - do śledczych zgłosiło się więcej. Problem w tym, że po wykonaniu podstawowych czynności sprawy były zawieszane, bowiem – mimo że minął rok od zaginięcia – kobiety wciąż się nie znalazły.

Śledztwo początkowo prowadzone było we Wrocławiu, z czasem przejęła je Komenda Główna Policji. Mundurowi jednak nie chcą mówić o szczegółach sprawy.

- W chwili obecnej Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji prowadzi sprawy zaginięcia Renaty Majchrzak i Wiktorii Majchrzak. Prowadzone sprawy poszukiwań mają charakter czynności operacyjno-rozpoznawczych, w związku z powyższym, udzielanie informacji o prowadzonych czynnościach operacyjno-rozpoznawczych oraz stosowanych środkach i metodach ich realizacji może nastąpić wyłącznie w szczególnie uzasadnionych i wymienionych przypadkach oraz określonym trybie – powiedział nam podkom. Aleksander Pradun z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.

Rozwiązanie sprawy blisko?

Były komendant policji w Poznania, a dziś prywatny detektyw Macieja Szubca, w rozmowie z „Faktem” podejrzewa, że wkrótce zagadka tajemniczego zniknięcia obu kobiet może się wyjaśnić.

- Gdyby nie było perspektywy na szybkie rozwiązanie tej sprawy, to komenda główna by jej nie przejęła. Skoro to zrobiła, to jest to dobry znak – przyznał Szuba, dodając, że może to oznaczać zarówno znalezienie kobiet, jeśli się ukrywają, ale także znalezienia dowodów na to, że mogły paść ofiarami przestępstwa.

Zamaskowany bandyta napada na apteki we Wrocławiu