O śmierci Stanisława Oziminy, byłego prokuratora z Wrocławia, który postawił zarzuty Tomaszowi Komendzie, poinformowała wrocławska Gazeta Wyborcza. - Zmarł w samotności – gazeta cytuje swojego informatora. Pochowano go na początku kwietnia. Przebywał wtedy - z powodów zdrowotnych - na przepustce z zakładu karnego, gdzie odsiadywał pięcioletni wyrok za korupcję.
Przeczytaj: Tomasz Komenda trafił do więzienia przez tych ludzi. NIKT nie przeprosił [LISTA NAZWISK]
Stanisław Ozimina przestał być prokuratorem w 2005 roku. Głośno zrobiło się o nim jednak pięć lat wcześniej, kiedy powierzono mu sprawę zbrodni miłoszyckiej. Przypomnijmy, że do brutalnego gwałtu i morderstwa 15-letniej Małgosi doszło podczas sylwestrowej nocy 1996/1997 w Miłoszycach koło Jelcza-Laskowic pod Wrocławiem. Wydawało się, że w końcu - po 3 latach - doszło w sprawie do przełomu.
Sprawdź: Tomasz Komenda rozstał się z narzeczoną. Anna potwierdza: Odszedł od rodziny w lipcu
"Teraz też zrobiłbym dokładnie to samo"
Na biurko Oziminy, który był już trzecim prokuratorem prowadzącym sprawę, trafiły dowody, które wydawały się bardzo mocne.
- Te dowody, które wtedy miałem, sprawiały, że teraz też zrobiłbym dokładnie to samo. Nie miałbym innego wyjścia – mówił Super Expressowi w 2018 roku. - Niebawem, minął chyba miesiąc, zostałem odsunięty od śledztwa. Poprowadziłbym je inaczej. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie wziął pod uwagę, że Komenda nie miał jak dojechać z Wrocławia do Miłoszyc. Czemu nie uwierzono też 12 osobom, które zapewniały, że były tego dnia z Komendą we Wrocławiu? Dziwi mnie to wszystko – powiedział nam były śledczy.
Zobacz także: Tomasz Komenda MILIONEREM! Padł HISTORYCZNY wyrok. GIGANTYCZNA kwota! [ZDJĘCIA, WIDEO]
W sumie Ozimina prowadził sprawę Tomasza Komendy przez kilka miesięcy. Nie miał sobie jednak nic do zarzucenia nawet wtedy, gdy okazało się, że wrocławianin przesiedział 18 lat w więzieniu, choć był niewinny. Pytamy przez nas 4 lata temu czy przeprosiłby Komendę odpowiedział: - Nie. Musiałbym czuć się winny. A nie zrobiłem nic złego. Natomiast bardzo mu współczuję. I podziwiam, że udało mu się przetrwać tyle lat w więzieniu - odparł.
Ostatecznie, po latach, za brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi zostali skazani: Ireneusz M. na 25 lat więzienia oraz Norbert B. na 15 lat więzienia. Ten drugi utrzymuje, że jest niewinny.