O kłopotach radnych Nowoczesnej z prawem "Super Express" informował jako pierwszy. Dariusz Ś. ma bardzo poważne zarzuty: znęcania się nad żoną, bicia jej pięściami po głowie, a także grożenia zabiciem. Często miał być pod wpływem alkoholu. Polityk nie chce rozmawiać z mediami. Zaznacza jednak, że jest wrabiany. Jego partyjni koledzy wspominają jednak, że słyszeli o różnych ekscesach z udziałem Dariusza Ś.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura: polityk Nowoczesnej po pijaku bił żonę, grozi mu więzienie. "Jestem wrabiany"
We wtorek przed wrocławskim sądem rozpoczął się jego proces (za zamkniętymi drzwiami). Grozi mu 5 lat więzienia. Polityk zawiesił swoje członkostwo zarówno w Nowoczesnej jak i Nowej Nadziei.
Inaczej postępuje Piotr Uhle (zgadza się na podawanie nazwiska i publikację wizerunku). Jemu prokuratura zarzuca posiadanie narkotyków, a konkretnie marihuany. "Gazeta Wrocławska" ustaliła, że chodzi o większa sprawę - bo jednym z podejrzanych, najpewniej o handel narkotykami, jest inny mężczyzna, który teraz siedzi w areszcie.
Uhle nie chce mówić nic więcej oprócz tego, że jest niewinny. Nie zawiesił też członkostwa w ugrupowaniach politycznych, które reprezentuje: czyli Nowoczesnej i Nowej Nadziei. Nieoficjalnie wiemy, że stało się tak dlatego, ponieważ zarzut który usłyszał - zdaniem partyjnych kolegów - jest błahy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ważny polityk Nowoczesnej ma kłopoty z prawem. Chodzi o narkotyki
Faktem jest natomiast, że zagrożenie błahe nie jest, bo Uhlemu grozi nawet 3 lata więzienia. Dlatego partyjne władze mają się zastanowić, czy nie zawiesić - do czasu wyjaśnienia wszelkich okoliczności - polityka w prawach członka zarówno N jak i NN.