Tragiczna śmierć dwóch policjantów we Wrocławiu
Wrocławscy policjanci asp. szt. Daniel Łuczyński i asp. szt. Ireneusz Michalak zginęli tragicznie na służbie . Zarzut zabójstwa w tej sprawie usłyszał 44-letni Maksymilian F., którego funkcjonariusze przewozili na jeden z komisariatów. Rodziny obu mundurowych zdecydowały się na piękny gest przekazania narządów zmarłych bliskich do transplantacji.
- W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ul. Borowskiej, dzięki uprzejmości oraz zaproszeniu lekarzy, policjanci mogli uroczyście „odprowadzić” zmarłego w tragicznych okolicznościach na służbie asp. szt. Daniela Łuczyńskiego, którego ciało zostało w ostatnim czasie przewiezione na salę transplantologii – poinformowała wrocławska policja.
Przypomnijmy, że asp. szt. Daniel Łuczyński trafił do szpitala przy Borowskiej w piątkowy (1 grudnia) wieczór po tym, jak został postrzelony przez Maksymiliana F.
Lekarze robili wszystko, co w ich mocy
Lekarze robili wszystko, by uratować życie policjanta. - W wyniku niezwłocznie podjętych czynności reanimacyjnych udało się pacjenta ustabilizować na tyle, by podjąć leczenie operacyjne rozległych uszkodzeń centralnego układu nerwowego. Po zabiegu pacjent pozostawał w stanie krytycznym. Pomimo intensywnych wysiłków zespołów medycznych w poniedziałek o godz. 17 pacjent zmarł - powiedział Stefan Augustyn, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Tego samego dnia zmarł także asp. szt. Ireneusz Michalak. Obaj policjanci służyli w komisariacie Wrocław Fabryczna. - Narządy asp. szt. Ireneusza Michalaka pobrane zostały w Wojskowym Szpitalu Klinicznym. Dzięki temu życia kolejnych osób zostaną uratowane. Jeszcze raz dziękujemy personelowi szpitala za życzliwość, a przede wszystkim szeroką pomoc okazaną w tej tragicznej dla nas wszystkich sytuacji – dodała wrocławska policja w komunikacie.
Asp. szt. Daniel Łuczyński miał 45 lat, pozostawił w żałobie żonę i dwie nastoletnie córki. Asp. szt. Ireneusz Michalak miał 47 lat, samodzielnie wychowywał 11-letnie dziecko, miał także drugie, dorosłe już dziecko.
Maksymilian F., poszukiwany listem gończym do odbycia kary sześciu miesięcy więzienia za oszustwa, został zatrzymany w piątek (1 grudnia) wieczorem. Gdy dwaj funkcjonariusze przewozili go do aresztu, ten strzelił do nich z broni palnej i uciekł z radiowozu. Po obławie, zbieg został zatrzymany w sobotę (2 grudnia) rano. Najpierw zarzuty usiłowania zabójstwa, w czwartek (7 grudnia) zmieniono kwalifikację czynu - będzie sądzony za podwójne zabójstwo. Grozi mu dożywocie.