Tutaj zginęła 9-letnia Zosia. Na miejscu biały miś i znicze. Domniemany sprawca tragedii ukrył auto w zaroślach
9-letnia Zosia zginęła w wypadku w Kudowie-Zdroju, a tamtejsza policja ujawniła szczegóły działań, które doprowadziły do zatrzymania domniemanych sprawców zdarzenia: 23- i 31-latka. W piątek, 29 kwietnia, dziewczynka bawiła się pod okiem swojej mamy na trawiastym placu przy ul. Tkackiej. W tym samym miejscu jeździli jeepem Szymon M. i jego pasażer, którzy postanowili najechać na znajdujący się tam pagórek, przez co auto wyleciało w powietrze i uderzyło prosto w małą Zosię. 23-latek nie miał zamiaru się zatrzymywać i odjechał z miejsca wypadku - z pojazdu nie wysiadł też 31-latek. Na ratunek 9-latce rzuciła się mama i inna kobieta, świadek zdarzenia. Na miejsce wezwano służby ratownicze, w tym śmigłowiec LPR, która zaczęły reanimować dziewczynkę - po kilkudziesięciu minutach okazało się, że na próżno. Policjanci z Kudowy-Zdroju przystąpili do poszukiwań domniemanego sprawcy śmiertelnego potrącenia Zosi.
- Zatrzymanie uciekiniera zważywszy na charakter czynu, którego się dopuścił, było dla mundurowych sprawą priorytetową. Do działań włączyli się wszyscy policjanci będący w służbie, a także zgłaszali się do jednostki funkcjonariusze, którzy przebywali w tym czasie na urlopach lub mieli wolne pomiędzy służbami. Część policjantów patrolowała teren miasta i pobliskie okolice, a kolejni analizowali dostępne zapisy z kamer monitoringów. Skrupulatnie sprawdzano każdą informację, którą udało się pozyskać, aby jak najszybciej namierzyć sprawcę i odtworzyć przebieg tego tragicznego w skutkach zdarzenia - informuje policja w Kłodzku.
Czytaj też: Chocianów: Mordercze małżeństwo! On zabił, ona znieważyła zwłoki!
Jak dodają mundurowi, działania te doprowadziły do ujawnienia poszukiwanego samochodu na terenie Polanicy-Zdroju - był ukryty w zaroślach. Z kolei kierujący jeepem 23-latek został zatrzymany w jednym z mieszkań na terenie miasta. Tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali jego 31-letniego pasażera. Pierwszy z mężczyzn usłyszał zarzuty za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy poszkodowanej, za co grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. 31-latkowi przedstawiono natomiast zarzut nieudzielenia pomocy pokrzywdzonej, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3.
- Sąd Rejonowy w Kłodzku, po kompleksowej analizie sprawy, podjął decyzję w stosunku co do dwóch mężczyzn, o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące,