Do tragicznych wydarzeń we wrocławskiej izbie wytrzeźwień doszło 30 lipca. 25-letni obywatel Ukrainy zmarł we Wrocławskim Ośrodku Pomocy Osobom Nietrzeźwym po tym, jak interweniowali tam policjanci. Od 2012 r. za działalność ośrodka odpowiada Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, które otrzymuje na ten cel dotację od miasta.
ZOBACZ TEŻ: Protest po śmierci 25-latka z Ukrainy. "Chcemy ufać polskiej policji"
- Organizacja pozarządowa otrzymuje na ten cel miejską dotację, dlatego Urząd Miejski Wrocławia już pod koniec sierpnia zlecił kontrolę we WrOPON-ie - poinformował PAP rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu. - Otrzymaliśmy ustną informację, że opiekun - ratownik medyczny, zatrudniony przez WrOPON na umowę zlecenie, którego imię pojawia się w mediach, już nie współpracuje z ośrodkiem.
Po przeprowadzeniu kontroli wrocławski magistrat czeka teraz na ostateczne ustalenia prokuratury i policji. Jeśli służby i sąd stwierdzą, że pracownicy ośrodka przekroczyli swoje uprawnienia, miasto podejmie dalsze kroki w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Śmierć w izbie wytrzeźwień. Kiedy dowiemy się, jak zginął 25-latek?
Na ostatnie wydarzenia zareagował też prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, który 7 września skierował do szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego list. Sutryk wspomniał w nim o dwóch interwencjach policji we Wrocławiu, które miały wzbudzić zaniepokojenie mieszkańców z powodu śmierci dwóch młodych mężczyzn. Jedna z nich to przypadek 25-letniego obywatela Ukrainy w izbie wytrzeźwień, a druga to siłowe wejście do mieszkania i zatrzymanie 29-latka. W tym drugim przypadku mężczyzna został od razu przewieziony do szpitala, w którym następnego dnia zmarł.
- Oczekuję szybkiego i transparentnego postępowania wyjaśniającego okoliczności obu spraw – napisał prezydent Wrocławia. - Jednocześnie deklaruję pomoc i udostępnienie materiałów, które mogłyby pomóc w tym procesie.
WIĘCEJ TUTAJ: Trzech młodych mężczyzn zginęło po interwencjach policji. Co dzieje się na Dolnym Śląsku?