Od kilku dni relacjonujemy sprawę Macieja Aleksiuka, którego ciało wyłowiono w sobotę z Odry. Niedługo po jego zaginięciu pojawiły się informacje, że 20-latek został pobity w klubie X-Demon, w którym bawił się w wieczór zaginięcia. Super Express dotarł do kolejnych szczegółów tej sprawy.
Zdaniem naszych rozmówców Maciej Aleksiuk wpadł na jednego z ochroniarzy – mężczyźni razem polecieli na stół, przy którym siedziały kobiety, znajome ochroniarzy. Tam doszło do szarpaniny, a w efekcie Maciej Aleksiuk został uderzony. Co było dalej? Maciej Aleksiuk został wyrzucony z klubu.
- Gdyby ochroniarze go pobili, to nie byłby w stanie się ruszyć – słyszymy od osoby, która zna sprawę. - W X-Demonie pracują duże chłopaki. A ten Maciej to drobny chłopak. To jest niemożliwe, aby go katowali, bo gdyby tak było, to trafiłby do szpitala – słyszymy.
Nasi rozmówcy (związani z klubem) zaznaczają, że na monitoringu widać, że chłopak z lokalu wychodzi o własnych silach i rozmawia z ludźmi. - Gdyby był ranny, to przecież ci ludzie by zareagowali, np. wezwaliby pogotowie – dodaje.
Ustaliliśmy również, że ochroniarze byli już przesłuchiwani przez policję, ale nie tylko. Badał ich również biegły, który szukał śladów walki, np. na rękach. Z rozmów z osobami związanymi z klubem wynika, że żadnych śladów nie było.
Interesujące, że kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga jak i dziennikarze programu UWAGA TVN dotarli do świadków, którzy widzieli pobicie, ale – jak zaznaczają – brutalne. - Może widzieli bójkę choćby między klientami. Zdarzają się takie sytuacje – mówi nasz rozmówca i pyta, dlaczego żaden ze znajomych nie zainteresował się Maciejem, który dłuższy czas zataczał się po klubie, a później stał przed wejściem na dworze.
O kwestię pobicia zapytaliśmy prokuraturę. Jednak jednoznacznych odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Choć – co ważne – jeszcze przed odnalezieniem zwłok Macieja prowadzone było śledztwo w sprawie pobicia właśnie. Pewne jest natomiast, że Maciej nie został – a takie hipotezy również się pojawiały – zabity i wrzucony do Odry.
Przeprowadzono już sekcję zwłok Macieja. - Jak wynika ze wstępnych wniosków, brak jest jakichkolwiek śladów wskazujących udział osób trzecich w zdarzeniu – mówi prokurator Justyna Pilarczyk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Wszystkie wątpliwości powinien wyjaśnić monitoring z klubu. Został zabezpieczony przez policję. Na razie nie można go udostępnić.
Ciało Macieja wyłowiono w sobotę rano. Policja dysponuje nagraniem monitoringu, z którego wynika, że wpadł do rzeki niedaleko mostów Pomorskich.
Więcej o sprawie Macieja Aleksiuka: