19-leni Marceli C. z Ząbkowic Śląskich był dokładnie zbadany przez zespół psychologów i psychiatrów, a ci nie mieli wątpliwości, że zbrodni dokonał z zimną krwią - słyszymy ze źródeł zbliżonych do śledztwa. Biegli orzekli, że w chwili morderstwa nastolatek był poczytalny, może więc odpowiadać za zbrodnie przed sądem. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Na razie nie wiadomo, jaki motyw miała bestia z Ząbkowic Śląskich. Śledczy wciąż starają się to ustalić. Nieoficjalnie wiadomo, że wymordował bliskich, bo rodzice chcieli, aby ograniczył granie w internecie, a więcej czasu poświęcił na naukę.
Do makabrycznej zbrodni doszło w grudniu 2019 roku. Marceli chwycił siekierę i zarąbał swojego 7-letniego braciszka, a później mamę i tatę. Po wymordowaniu rodziny starał się spalić swoje ubranie i siekierę. Później wrócił do domu, wszedł na dach i wezwał policję. Mówił, że ktoś włamał się do domu, a jemu udało się uciec.
Podczas przesłuchania nastolatek do wszystkiego jednak się przyznał. Wyjawił, że plan zakładał, że ucieknie za granicę z pieniędzmi, które ukradł zamordowanemu ojcu.
Zbrodnia w Ząbkowicach Śląskich