Zabił SIEKIERĄ braciszka, mamę i tatę. RZEŹNIK z Ząbkowic Śląskich uniknie więzienia?!

Od zbrodni, która wstrząsnęła całą Polska minął już rok. W grudniu 2019 roku Marcel, 18-latek z Ząbkowic Śląskich, chwycił siekierę i zarąbał swojego 7-letniego braciszka, a później mamę i tatę. Wybrał noc, aby wymordować najbliższych we śnie - tak, aby nie mogli się bronić. 

Marcel działał zgodnie z wcześniej opracowanym planem. Po zabiciu rodziny poszedł na pole nieużytków, gdzie starał się spalić swoje ubranie i siekierę.

Później wrócił do domu, wszedł na dach i wezwał policję. Mówił, że ktoś włamał się do domu, a jemu udało się uciec. Zaznaczał, że strasznie się boi.  

18-latek szybko jednak pękł podczas przesłuchania i do wszystkiego się przyznał. Wyjawił, że plan zakładał, że ucieknie za granicę, z pieniędzmi, które ukradł zamordowanemu ojcu. Przypomnijmy, że ten był szanowanym, prężnym biznesmenem. W domu nikomu niczego nie brakowało, rodzina była majętna.

A jednak Marcel chwycił za siekierę i pozabijał najbliższe sobie osoby. Dlaczego? 

W Ząbkowicach ludzie mówią, że Marcel wpadł w szał, bo rodzice dali mu szlaban na komputer. Inna wersja jest taka, że chłopak był ciężko chory.

O tym, co pchnęło Marcela do tak potwornej zbrodni wiedzą już biegli psychiatrzy, którzy badali go przez ostatnie cztery tygodnie. Ich wnioski są jednoznaczne, ponieważ nie prosili o przedłużenie obserwacji. Gdyby mieli jakiekolwiek wątpliwości, to poprosiliby o kolejny czas do badań.

Teraz trwa sporządzanie opinii. Lekarze potrzebują na to kilka tygodni. Gdy dokument będzie gotowy dowiemy się, czy Marcel jest zdrowy psychicznie. Jeśli na nic nie cierpi, to będzie mógł być sądzony - a grozi mu dożywotnie więzienie.

Jeśli zaś jest chory, to wtedy morderca trafi do szpitala.

Wybierz najpiękniej rozświetlone miasto w Polsce! Do wygrania sprzęt o wartości 200 tys. złotych. Kliknij tutaj!