Uroczystości rozpoczęły się około godziny 13 w kościele św. Anny w Ząbkowicach Śląskich. W pięknym kościele we wzruszających słowach pożegnano Katarzynę, Tomasza i ich syna Kacperka. Ich brutalnym oprawcą okazał się Marcel C. - syn i brat, przyszłoroczny maturzysta.
Ksiądz, który odprawiał nabożeństwo żałobne w pięknych słowach wspominał zmarłych.
- Tomasz był niezwykle lubiany. Nikt nigdy nic złego nie mógł o nim powiedzieć. Był człowiekiem z pasją - kochał tenis i motoryzację. Katarzyna - wspaniała kobieta, która uwielbiała kwiaty, a ludziom rozdawała piękne stroiki. Cała rodzina regularnie przychodziła do tego kościoła, by wspólnie się modlić - wspomina kapłan.
Po Mszy Św. kondukt żałobny wyruszył na cmentarz komunalny. Tłumy bliskich, rodziny, przyjaciół, kolegów i mieszkańców pożegnało rodzinę C. Nie brakowało łez, wiele osób płakało w czasie nabożeństwa i na cmentarzu. Trudno się temu dziwić, wszak to ogromna tragedia.
Czytaj więcej o tragedii w Ząbkowicach Śląskich: